sobota, 29 listopada 2014

Smutne życie

Generalnie to smuteczek. Przyczyna raczej nieznana. Jakaś taka niesprecyzowana melanchujnia mnie bierze. Na szczęście w poniedziałek będzie mamona i w ramach terapii uzdrowiennej pójdę na zakupy.
Obecnie wpierdalam czekoladę i nie łudzę się, że pójdzie w cycki.
Na otarcie łez, niezawodne i sprawdzone lekarstwo - stado kotełków.


Pozdrawiam
Jednorożek Zajadający smutki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz