Dziś ostatni wpis w ramach tygodnia cudów. Cud szkicownika, bo o nim będzie tu mowa, dla wielu z Was może wydać się niezrozumiały. Ale jak przez sześć lat plastyka dorobiłam się jednego szkicownika, którego zresztą nie zapełniłam w całości, cud ten nabiera na znaczeniu.
 |
narzędzia pracy |
Nic tak nie zachęca do działania jak odpowiednie narzędzia - tym samym stałam się właścicielką kocio-piórnika, czarnych jak moje serce kredek oraz dostosowanego do stopnia mojego lenistwa szkicownik z hasłem przewodnim. Reszta to kwestia wiary hahaha
Pozdrawiam
Jednorożek Uposażony
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz