Miesiąc blogowania za nami! Oczywiście w skali światowej to bez znaczenia, ale dla mnie to całkiem niezłe osiągnięcie, zważywszy na fakt, że pierwsze podejście do blogowania okazało się totalną porażką.
Systematyczne blogowanie nie jest łatwe, niejednokrotnie wykręcało mi rączki, nóżki i główkę na samą myśl o potrzebie kolejnego wpisu. Ale teraz wykształciłam w sobie wewnętrzny imperatyw blogowania! Z pietyzmem poleruję kopytka, aby tym sprawniej klikać w klawiaturę, przemierzam regularnie Internety w poszukiwaniu najbardziej absurdalnych, bezużytecznych i bajecznych tworów ludzkich umysłów. Wszystko to dla sławy, pieniędzy i dla mich Fanów mimo woli, których regularnie zmuszam do podbijania statystyk.
Niech nam się darzy!
Pozdrawiam
Jednorożek Jubileuszowy
P.S. Dla tych, którzy śledzą losy Wąsa i mojego ludzkiego Chłopaka - rozdzielono ich siłą: były płacz, sierść, zgrzytanie zębów, pazury i krew. Wąs stwierdziła, że nie zna kolesia, który twierdził, że jest jej właścicielem. Ludzki Chłopak przyznał się do swych uczuć względem Wąsa, Wąs schowała się w kącie nad lodówką... Większy dramat był tylko podczas obrony Jasnej Góry w trakcie Potopu Szwedzkiego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz