Półmetek wakacji już blisko - ta informacja przestała mieć dla mnie jakąkolwiek wartość odkąd skończyłam studia.... Swoje "wakacje" spędzam w banku zdjęć. To bardzo dziwne miejsce - pełne naspeedowanych amerykańców z korporacji, przypadkowych ludzi pozujących na rodzinę, okazjonalnych wektorów i całej masy crapu (to z angielska).
Dla przykładu - szukając "happy people" zaproponowano mi kategorię kataklizmy - choć jakby się nad tym dłużej zastanowić to nawet ma to sens.
Jedna, z wielu karkołomnych kampanii wojennych jakie stoczyłam na terytorium banków zdjęć, poświęcona była poszukiwaniu wakacyjnych fotek i o to co znalazłam.... jedyne co przychodzi mi na myśl to "Rafaello".
Pozdrawiam
Jednorożek Plażowicz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz