Działalność kontrowersyjna
Dwa ostatnie wpisy wywołały skrajne opinie wśród osób, które zmusiłam do tego, aby weszły na bloga i tym samym podbiły mi statystyki. Część z moich "Fanów mimo woli" opowiedziała się za bożą kaczką, a część za kupkającą księżniczką (wyłączając jedną osobę, która zignorowała wymienione wyżej wpisy, ale pochwaliła mój przepis na kota w kosmosie). Wydaję się, iż nie jest to tylko kwestia percepcji, ani tego co Anglicy nazywają sense of humor. To dychotomia pomiędzy wiarą a tym co nazywamy prozą życia (czytaj przemiana materii), duchowością i rzeczywistością, w końcu sacrum i profanum. Egzystencjalny-moralny wydźwięk mojej twórczości zaskoczył mnie samą HAHahahahHAHaaa
Dlatego dziś przybywam do Was z ziemniaczaną świnką morską - generalnie nie mają one nic wspólnego z bekonem, morzem a tym bardziej ze skrobią. Nie mnie oceniać czym kierowała się osoba robiąca fotkę. Mam nadzieję, że jedyną przykrą konsekwencję jaką odczuł na sobie gryzoń to sraczka po zjedzeniu całego masełka z plecków.
Pozdrawiam
Jednorożek Dychotomiczny
Spoko, spoko, na mojej uczelni w katedrze trzody chlewnej jest laska piszące inżynierkę na temat hodowli świnek...morskich. Bekon jest wszędzie jak widać.
OdpowiedzUsuńI dodam, że jestem fanką entuzjastyczną z własnej, nieprzymuszonej, pełnej władz umysłowych woli.
Aloszka od Igosławy.
Dziękuje bardzo za uznanie! Przekazuję Ci niniejszym Jednorożkowe Tęczowokopytne Błogosławieństwo dla Ciebie i twej Rodziny.
OdpowiedzUsuń