wtorek, 9 września 2014

Awkward family cat photos

Mój Ludzki Chłopak stwierdził, że ostatnie posty były słabe - nie było co czytać. Oczywiście próżno było szukać u niego zrozumienia, współczucia i pocieszenia z powodu ataku Wilczego Życia... zachciało mi się Ludzkich Chłopaków...

Wróćmy zatem do moich badań naukowych dotyczących Internetów. Wpisując w wujka Google frazę "awkward family cat photos" przenosimy się w zaczarowany świat studyjnej fotografii, którą przepełnia magia wyobraźni oraz nieograniczone pokłady miłości właścicieli do ich kotów. To kategoria sama w sobie, która rządzi się własnymi regułami wykształtowanymi już w latach 90'. Fakt, iż tego typu portrety przetrwały do naszych czasów, jedynie w nieco unowocześnionej formie, potwierdza ponadczasowość wyrazu i klasę gatunku. 

Prześledźmy zatem historię omawianego tematu.



Zdjęcie przedstawia typową amerykańską rodzinę lat 90-tych. Matka-rozwódka ukojenie w rozpaczy i oparcie znalazła w dwójce kotów - jedynych męskich pierwiastków ich nowej, gorszej rodzinie. Kobieta w stylowej fryzurze, kocich kolczykach i podkoszulce z kotem, trzyma pewnie w swych rękach rudą pociechę. Na pyszczku owego kota widocznie maluje się ciężar odpowiedzialności jaki spadł na jego drobne ciało. Jego nieobecny wzrok i myśli pogrążone w troskach doczesnych zdają się jedynie potwierdzać trudną sytuację, w której znalazła się rodzina. Na drugim planie znajduję się córka (zapewnię żyje w przeświadczeniu, iż jest prawowitą latoroślą rudego kota), która z uśmiechem również trzyma kota. Kot ten w skupieniu i pewności patrzy w przyszłość. W pełni świadomy dzierży na sobie odpowiedzialność wychowawczą za rudą córkę (choć jest z nieprawego łoża). Kotara w postaci szarej szmaty odcinająca kompozycję po prawej stronie symbolizuję tajemnicę i niewiadomą jaką niesie ze sobą przyszłość. Sacrum i profanum ukazane w dwóch jakże różnych postawach kotów jest uniwersalną metaforą ludzkiego życia.


Kolejne zdjęcie ukazuje na pozór szczęśliwą rodzinę: rudych sióstr, kota, psa i drewnianej kukły rodem z horrorów. Blade twarze dziewcząt i niepewne uśmiechy na ich twarzach potęgują atmosferę niezręczności. Kot i jego błagalny wyraz pyszczka, pies które myśli jak stąd spierniczyć oraz kukła - nowa głowa rodziny, morderca rodziców dziewcząt...


Przenieśmy się w okres nieco bliższy naszym czasom. Szczęśliwe siostry w kraciastych koszulach symbolizujących ich konotacje z meksykańską mafią. Naspidowane mordki kociąt potwierdzają iż cukierki, które dostają od swoich wujków są nielegalne... ale i bardzo mocne, skoro środkowa dziewczyna myśli, że też trzyma kotka.


Historia czterech pokoleń - ojciec wyraźnie rozczarowany swymi niezbyt urodziwymi synami, postanowił cały majątek oraz kierownictwo nad rodzinną firmą powierzyć swemu ukochanemu mruczkowi. Synowie świadomi okrucieństwa jakiemu poddało ich życie, kiedy to przygarnęli z ulicy to biedne kocie w nadziei, iż ratują je jedynie przed pewną śmiercią na ulicy, sprowadzili na siebie tym samym zagładę. Pewnie trzymając dłonie na ramionach ojca, wiedzą iż jedynym wyjściem z sytuacji jest morderstwo. Mruczek jest w pełni świadom tego, co czeka go po sesji zdjęciowej. 


Tu wkraczamy w tzw. fazę fotoszopa, który niczym dobra wróżka dodaje odrobinę magii i czaru do, i tak głęboko skąpanych w transcendentalności, fotografii. Kosmos będzie jednym z tych elementów, które przetrwają do naszych czasów. Jedyne co na tym zdjęciu frasuje mnie bardziej niż retro ciuchy, to fakt czy osoba trzymająca kota to facet czy kobieta?


Koleje zdjęcie z cyklu - łączy nas miłość, koty i kolor granatowy. Gwiazdki na bluzie sugestywnie nawiązują do galaktycznych konstelacji drugiego planu. 


Kolejną kategorię stanowią portrety rodzinne z wtopioną w tło, powiększoną główką kota. Zabieg ten dodaje całości kompozycji niezwykła duchowość i ulotności. W centralnej części zdjęcia znajdują się matka z synem (nie sądzę, żeby tak szpetny mężczyzna znalazł sobie dziewczynę) trzymająca rudego kota (znów ten rudy) - wszyscy ubrani są w czerwone golfy (!). Czerwone golfy to nie tylko symbol ich gorącej miłości, ale i spoiwo łączące i definiujące ich rodzinę. W prawym górnym rogu wyłania się z nicości kocia głowa, ufnie patrząca w przyszłość.

Kilka zdjęć z tej serii poniżej:




Mój wywód zakończę współczesnymi zdjęciami. Z dzisiejszej perspektywy wydawać się może, że są one totalnie oderwane od rzeczywistości i zakręcone, ale dzięki moim badaniom nad istotą rzeczy okazuje się, iż są jedynie kompilacją wcześniej stosowanych zabiegów kompozycyjnych i stylistycznych. Po raz kolejny okazuję się, że wszytko już było - a moda powraca jak kac po sylwestrze. 




Pozdrawiam
Jednorożek Badacz Internetów

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz