piątek, 19 września 2014

Piątunio złodziei

Piątunio okazał się dość intensywny. Ale na szczęście nadchodzą lepsze dni - mianowicie sobota i niedziela. W drodze powrotnej późno nocną porą spotkałam sporawego jeża, śliczny jak z obrazka. Przechodząc koło kasztanowca spostrzegłam misternie skitrane pod liśćmi kasztany, które za pewnie ktoś umyślnie schował by w spokoju doczekały poranka. Było ich grubo ponad tuzin, sporo zatem pracy i wysiłku zostało włożone w ich zdobycie, za czym przemawiają również liczne kasztanowe łupki oraz kiajszek. Nie pozostało mi nic innego jak je wszystkie zajebać. Kasztany są magicznie, a ostatecznie tylko ja znam się na czarach. Nie mogłam również przepuścić okazji by udowodnić fakt, iż na osiedlu to ja jestem najsprytniejsza. A jutro rano ktoś będzie miał mega zaskoczkę i grube rozczarowanko...hue hue hue.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz