Przejdźmy do sedna sprawy. Selfi, słitfocia, zdjęcie z rąsi ect. jak zwał tak zwał, zawsze głupio. Amerykańscy naukowcy ponoć udowodnili, że zbyt duża ilość selfi świadczy o zaburzeniach psychicznych. A co nie świadczy?
Ale nie o zwykłych samojebkach będę dzisiaj rozprawiać. Jest wiele kategorii słitfoć - sotte czyli samemu, z osobą towarzyszącą (jak mamy farta to i nawet z papieżem) lub ze zwierzęciem. Ta ostatnia kategoria jest tematem mojej dywagacji.
Niejednokrotnie zdarza się tak, że pupil zastępuje nam partnera życiowego. Na pytanie czy nie chcemy mieć chłopaka/dziewczyny odpowiadamy, że to nasz świadomy wybór ble ble ble i tak nam nikt nie uwierzy, a my przyjemniej nie musimy się dzielić żarciem z ukochanym. Najedzeni ale samotni, całą naszą miłość przelewamy na nasze koteczki, ale niestety, one nie zawsze odwzajemniają nasze uczucia. Koteły doskonale wiedzą, że jesteśmy grubo poryci strzelając sobie z nimi focie. Jeśli nie jesteś pewien czy twoje człowieczeństwo ma sens - spójrz w oczy swego kota - on udowodni ci że nie ma...
"Gdzie mnie kurwa trzymasz?!!"
"Znajdź sobie dziewczynę rudy ćwoku..."
"Aj hejt ju soł macz!"
"Pomocy, kurwa pomocy! Serio!!!"
Klasyk syndromu Crazy Cat Lady:
Kot Czarny: "HAHAHAHA nigdy nie znajdziesz faceta!"
Kot Białawy: "Nie przesadzasz stary, ona ma uczucia...."
- "Jesteś brzydka, nie to co ja - uosobienie doskonałości.."
- "Nie mów tak łęłęłę... nie lubię Cię zły kocie łęłęłęłę..."
"Przynajmniej raz będziesz mieć ładne profilowe..."
Zanim zrobicie sobie focie z kotkiem, zastanówcie się dwa razy - czy naprawdę warto...
Pozdrawiam
Dr Jednorożek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz